ŷ

Jump to ratings and reviews
Rate this book

Faces: eine Geschichte des Gesichts

Rate this book
Wo immer der Mensch im Bild erscheint, steht das Gesicht im Mittelpunkt. Gleichzeitig trotzt das Gesicht allen Versuchen, es auf Bilder festzulegen. Im Bild erstarrt es zur Maske, gegen die das lebendige Gesicht als Gegenspieler auftritt. Hans Belting erkundet diese Spannung in seiner grandiosen Geschichte des Gesichts � der ersten, die je geschrieben wurde.
Sie beginnt bei den Masken der Steinzeit und endet bei den Gesichtern, die die modernen Massenmedien produzieren. In Theatermasken und der Mimik des Schauspielers, im europäischen Porträt und in der Fotografie, im Film und in der Gegenwartskunst entdeckt Belting die vielfältigen Versuche, sich des Gesichts zu bemächtigen, und deren permanentes Scheitern am Leben des Gesichts und des Selbst. Dieses Leben ist undarstellbar, bleibt gegen alle Normen und Klischees resistent und drängt doch immer wieder ins Bild. Selbst die Porträtkunst der europäischen Neuzeit hat am Ende oft nur Masken produziert. Und auch der Film, der das menschliche Gesicht in unvergleichlicher Intimität vorführte, scheiterte an seinem Anspruch, den Menschen zum ersten Mal wirklich ins Bild zu bringen. Beltings Buch ist voll von funkelnden Einsichten, mit denen es unsere gängigen Vorstellungen durchbricht. Es ist eine brillante Erkundung der Bilder, die sich die Menschen im Laufe der Geschichte von sich selbst gemacht haben.

344 pages, Hardcover

First published January 1, 2013

12 people are currently reading
122 people want to read

About the author

Hans Belting

75books35followers
Hans Belting is a German art historian and theorist of medieval and Renaissance art, as well as contemporary art and image theory.

He was born in Andernach, Germany, and studied at the universities of Mainz and Rome, and took his doctorate in art history at the University of Mainz. Subsequently he has held a fellowship at Dumbarton Oaks (Harvard University), Washington, D.C.

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
24 (43%)
4 stars
17 (30%)
3 stars
12 (21%)
2 stars
2 (3%)
1 star
0 (0%)
Displaying 1 - 2 of 2 reviews
Profile Image for Cirmius.
24 reviews16 followers
June 2, 2020
TWARZ NOSI JUŻ W SOBIE MASKĘ, ZANIM ZNAJDZIE SWĄ FORMĘ, TE ZAŚ MUSI DOPIERO WYDRZEĆ CZASOWI, KTÓRY JEJ POZOSTAŁ

Mam bardzo ambiwalentny stosunek do tej książki. Jeśli potraktujemy ją jako streszczoną historię sztuki poprzez pryzmat gatunku portretowego to jest nawet błyskotliwa, ale przez samo założenie. Lwią część jednak wymęczyłem. Ponad połowa lektury wiąże się z powtarzaniem tego samego, ale na inne sposoby i poprzez inne epoki bez oczywiście świeżych wniosków. Już sam podział twarz-maska moim zdaniem to po prostu synonim filozofii Platona (twarz jest światem rzeczywistym, prawdziwym; maska jest światem idei, patetycznym, fałszywym, półprawdziwym).

Więc co wartościowego zawarł Belting? Anegdoty związane z popularnymi artystami, jak i rozdziały im poświęcone. Bacon odmawiający zapoznania się z oryginalnym portretem Innocentego X. Nietzsche i wielki duch potrzebujący masek. Fascynacja Picassa fetyszami wyjaśnia część jego wypowiedzi, szczególnie tę a propos jaskini Lascaux. Pokochałem cały rozdział o Rilke, o terminie ważności ludzkich masek, o zostawianiu masek dla potomnych, o traumie wielkiej wojny: "Śmierć stała się banalna, dla nikogo już nie jest zadaniem ani celem"; "Twarzy nie sposób utracić w chwili śmierci, skoro już wcześniej żadnej się nie miało" (chociaż to bardziej uniwersalne). Od Rilkego zaczyna się perfumowanie śmierci, odbieranie jej realności. Grzebiemy maskę, śmierć; nie zwłoki.
Spodobało mi się, że kiedy mówiono o hipnotycznej sile twarzy/maski, nie poruszono temat plakatów, a zbliżeń filmowych (oczywiście nie obyło się bez Persony).
Jak można się domyślić z powyższych wypowiedzi, książka się rozkręca od Daguerra, bo wtedy pojawiają się najciekawsze dylematy, preludium do obecnych. Maski stają się definitywnie poza granicami czasu. Klasa mieszczańska jest bezosobowa, powtarzalna. Twarz staje się maską miejsca, skąd pochodzisz � jej krajobrazem. Co wydaje mi się aktualne, to że twarzy, indywiduum szukano na prowincji.

Rozwinąłem swoje spojrzenie jako twórca po niektórych myślach (ale były to myśli cytowanych artystów, nie Beltinga). Rzeźbiarz następujący po Rilke (nie pamiętam z imienia i nazwiska) wyjaśnił mi stare akademickie traktowanie ciała człowieka jako dokumentu, historii. Portret jest wytworem, więc nosi znamiona producenta i ma formę zamkniętą w przeciwieństwie do twarzy, ponieważ "twarz wskazuje zarówno wstecz na drogę, jak i przyszłość zapowiadając maskę, którą się stanie w momencie śmierci". Co za tym idzie, twarz człowieka żywego, In statu nascendi � niezastygnięta, jest pełna niepokoju i falowania, którą próbuje się uwiecznić (patrz również: konflikt u Bacona z geometrycznymi, martwymi kształtami). Co ciekawe, rzeźbiarz trochę kłamał, bo jak stwierdzono: "więcej pragnienia natury niż osoby w tej twarzy, na której widnieje życie jak na zegarowej tarczy". Maska, nawet będąc jak tkanina ze swoimi mikrouszkodzeniami w strukturze, będzie w tych mikrouszkodzeniach powtarzalna. Artysta przywraca rysy twarzy, ratuje ją przed śmiercią w ten sposób. Ruch i zniekształcenia dodają życia, "brwi to wskazówki".

Jeżeli wnioski dotyczące masek i twarzy wnosiły coś nowego w moim rozumowaniu jaskini platońskiej (a nie stricte gatunku malarskiego � pewnie dlatego "Historia twarzy" jest najciekawsza, kiedy dociera do epoki fotografii), czytałem z wypiekami na twarzy. Twarz to scena, nie zwierciadło. Mimika przekształca twarz w maski. Kapłan używający wizerunku, "maski" Boga (w takim razie czy kultura zaczyna się z maskami ceremonialnymi?).

Chyba najbardziej poza Rilke wrył mi się w pamięć przykład jednego z autoportretów (bodajże Durera), gdzie wzorował się na ikonę Jezusa, czego wynikiem stała się "ikona Jezusa ze studium twarzy", czyli asymetrią, która jest powodem dla którego obraz przestał być ikoną. Skojarzyło mi się to z postacią Kurtza.

Jeżeli potrzebujecie podsumowania historii sztuki z innej perspektywy � czytajcie.
735 reviews48 followers
August 4, 2023
Contiene tesis interesantes, sí, pero pocas. Cierto es que es necesario tiempo para saborearlas, y Belting les confiere forma y moldeado, pero si previamente se ha leído a Mitchel y a Didi-Huberman (o otros libros de Belting), es poco lo que se descubrirá.

En comparación con otros ensayos suyos como Florencia-Bagdad o Imagen y culto me ha resultado una obra menor en su producción. Y, aun así, su enfoque antropológico es acertado.
Displaying 1 - 2 of 2 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.